czwartek, 24 października 2013

8. "Kupić tyle rzeczy w tak krótkim czasie. To nie jest normalne."

- Ile jeszcze mam na ciebie czekać? Zaraz w ogóle nie pójdziemy! - krzyknęłam i spojrzałam na zegarek. Była już 11, czyli nie zostało nam za dużo czasu na zakupy.
- Już schodzę, nie marudź! - usłyszałam odpowiedź. Po chwili, zobaczyłam Monikę zbiegającą po schodach.
- Gotowa? Zabrałaś wszystko? - zapytałam się jej. Miała na sobie czerwone rurki i niebieską bluzę z logiem Supermana. Ja byłam ubrana podobnie, żółte rurki i czarną bluzę z logiem Batmana. Obydwie miałyśmy włosy związane w koki.
- Tak jest, panie generale! - zasalutowała mi z uśmiechem. Ja tylko kiwnęłam głową i wyszłyśmy. Już wcześniej umówiłyśmy się, że idziemy na pieszo, żeby móc zobaczyć też trochę tego pięknego miasta. Jeśli kiedykolwiek dostaniecie propozycję zwiedzenia Londynu, skorzystajcie z niej. Naprawdę warto, to miasto jest przecudowne! Zachwycając się zabytkami i innymi atrakcjami, które spotykałyśmy po drodze, w końcu dotarłyśmy do galerii. Gdyby nie pomoc kilku osób, na pewno byśmy tam nie dotarły a na dodatek się zgubiły. Dojście zajęło nam pół godziny, więc musiałyśmy się spieszyć.  Chodziłyśmy po wszystkich sklepach jakie tylko zobaczyłyśmy, Monika była w swoim żywiole. Co chwilę przymierzała jakieś ciuchy, by później odłożyć je na miejsce. Kupiła tyle rzeczy, że nie mogła ich wszystkich unieść na raz, musiałam jej trochę pomóc.Buty, torebki, ubrania, jeszcze nigdy tyle nie kupiła jak chodziłam z nią na zakupy. Ja też kupiłam sobie trochę rzeczy, no ale bez przesady. Musiałyśmy zamówić taksówkę bo byśmy do domu nie doszły, tak byłyśmy obładowane. Z wejściem do domu było trochę (czytaj : bardzo dużo) problemów, ale w końcu wycieńczone opadłyśmy na fotele. Monika chwilę posiedziała, po czym poszła się przebrać w coś bardziej eleganckiego na rozmowę kwalifikacyjną. Wzięła potrzebne dokumenty i już jej nie było. Ruszyłam do pokoju i włączyłam muzykę. Położyłam się na łóżku, bezmyślnie wpatrując się w sufit. Nadal dręczyła mnie sytuacja, która miała miejsce rano. Próbowałam zrozumieć zachowanie przyjaciółki. Olśnienie uderzyło we mnie z ogromną siłą. Usiadłam energicznie, przerażona swoją głupotą. Jak mogłam się tego nie domyślić?! Przecież Monia ma chłopaka! Nadal jest ślepo zakochana w Rafale.  To o niego się tu rozchodzi, po prostu tęskni za nim i jest zła na siebie, że tak zachowywała się w stosunku do Nathana! Czyli jednak nici z pokazania zdjęć Monice, a szkoda. No, ale przecież nie będę jej jeszcze bardziej dołować i wkurzać. Dobra, koniec tego dobrego. Schodzę na dół i robię obiad. Wiem, że to do mnie nie podobne, ale czego się nie robi dla przyjaźni?

_______________________
Jany, powinniście mnie zabić za to, że tak długo nie dodawałam! No, ale niestety teraz nie mam tak dużo czasu.. Nauka, odrabianie prac domowych, konkursy, no i jeszcze doszedł do tego projekt gimnazjalny... jednym słowem masakra. :/ Ale jakoś udało mi się napisać ten rozdział i teraz pozostawiam go waszej ocenie. ^^

Do następnego,
Natalie ♥