piątek, 13 września 2013

7. "Zły humor? Idziemy na zakupy!"


***Perspektywa Moniki***


Gdy tylko Nat pobiegła do swojego pokoju, ja postanowiłam zrobić sobie gorącą czekoladę. Odniosłam rzeczy do sypialni i zeszłam do kuchni. Z gorącym napojem, wróciłam do pokoju i puściłam "Some Nights" zespołu Fun. Usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa i weszłam na GG. Natala była dostępna, więc popisałyśmy trochę. Wciąż byłam na nią zła za tamtą uwagę, ale już trochę mniej. Poszłam się umyć. Relaksowałam się, czując ciepłe krople spływające po moim ciele. Czysta i ubrana w mojego niebieskiego w białe chmurki i gwiazdki pajacyka, postanowiłam odnieść do kuchni pusty kubek po czekoladzie, by nie robić bałaganu. Wychodząc z sypialni usłyszałam dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Nie zwróciłam na to uwagi bo wiedziałam, że to moja współlokatorka. Uważając aby w nic nie wpaść, zeszłam na dół. Odniesienie kubka zajęło mi chyba z 20 minut, bo przy okazji zahaczyłam o salon, przedpokój, łazienkę i jeszcze raz kuchnię. Nie wiem po co to zrobiłam, ale nawet ja sama czasami nie rozumiem moich zachowań. Jak tylko znalazłam się w moim pokoju, wskoczyłam pod kołderkę. Gdy pisałam z Nat, zapytała mnie jak się podobało poznanie naszych sąsiadów. Postanowiłam, że jutro o tym pogadamy.  Teraz nie wiem co o tym wszystkim myśleć, wyglądało to jak sen. Bardzo realistyczny, ale sen. I ten moment, gdy obudziłam się bo poczułam jak ktoś mnie do siebie przytula. Tym kimś okazał się Nathan. Dla każdej innej fanki byłoby to spełnienie marzeń, ale nie dla mnie. Słuchałam ich muzyki, ale nie szalałam za nimi jak inne dziewczyny. W ramionach Nathana czułam się bezbronna i bezpieczna, co było dziwne bo znamy się dopiero od kilku godzin. Nie odsunęłam się od niego , a powinnam. Poczułam wtedy jak opuszcza mnie cała siła, zrobiło mi się błogo. To trochę mnie przeraziło, a to dlatego, że ja mam chłopaka. W zeszłym roku wyprowadził się do Londynu, by zarobić na nowy samochód. Tęskniłam za nim, ale codziennie do mnie dzwonił, pisał sms'y i rozmawialiśmy na skypie. Kochałam go i nie mogłam się doczekać kiedy się w końcu zobaczymy. Nie mówiłam mu nic o przeprowadzce. Postanowiłam, że zadzwonię do niego i powiem o tym dopiero jak znajdę pracę i pozałatwiam inne ważne sprawy. Znów zobaczyłam jego cudowne orzechowe oczy, śliczny uśmiech dzięki któremu aż chciało się żyć dalej. I znowu usłyszałam jego śmiech, przez który robiło mi się słabo a motyle w moim brzuchu urządzały sobie II wojnę światową. Wiem, że nie powinnam dać się przytulić Nathanowi, ale przecież i tak już się nie spotkamy. A tak poza tym to tylko przytulenie. "Dlaczego zawsze przed zaśnięciem nachodzą mnie takie bzdurne myśli?!" - westchnęłam w duchu, trochę zdenerwowana. Powoli jednak uspakajałam się, dzięki melodii płynącej z głośników. Po chwili już spałam.


***Perspektywa Natalii***

Rano obudziłam się wypoczęta, co było dziwne bo położyłam się dosyć późno. Spojrzałam na zegarek i zaniemówiłam. Była 8.00, czyli jak dla mnie bardzo wcześnie. Zdziwiłam się, że tak szybko wstałam, rzadko udawało mi się obudzić o takiej wczesnej porze. "Może to przez pogodę panującą w Londynie?" - spojrzałam przez okno i parsknęłam śmiechem. Na zewnątrz była mgła i padał deszcz. "Nie, to na pewno nie przez to. A może zmiana strefy czasowej?" - rozmyślałam. Wykorzystując to, że nie chciało mi się już spać, wstałam i poszłam się ubrać i odświeżyć. Nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić, więc ubrałam szarą bluzę z napisem "I ♥ London" i do kompletu spodnie dresowe w tym samym kolorze a włosy związałam w kitkę. Ubrana zeszłam na dół by zrobić sobie śniadanie i kawę. Tak jak myślałam, Monika jeszcze spała i nie miałam zamiaru jej budzić. Z kubkiem aromatycznego napoju w jednej ręce i z talerzem tostów w drugiej, poszłam do salonu pooglądać tv. Usiadłam na sofie i włączyłam jakiś talk-show. W ogóle nie zainteresowana takimi programami, rozglądałam się po pokoju i wciąż trudno mi było uwierzyć, że naprawdę tu mieszkam. No i jeszcze to spotkanie z idolami Moniki. Wydawało mi się, że to piękny sen z którego za chwilę się wybudzę. Rozmyślenia przerwała mi Monika, która nadal w piżamie poczłapała do kuchni.
- A ty jeszcze nie ubrana? Źle się czujesz? Chora jesteś? - pytałam, przyglądając jej się uważnie. Była blada i miała podkrążone oczy.
- Tak, chora na głowę jestem. - odpowiedziała sarkastycznie, wychodząc z kubkiem herbaty i siadając na fotelu.
- O tym to ja już dawno wiedziałam, ale może jeszcze na coś? - zaśmiałam się, a ona posłała mi wrogie spojrzenie. Ktoś lub coś popsuło jej humor już na początek dnia. A może nadal była na mnie obrażona? Nie, to na pewno nie to.
- Coś się stało? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. - powiedziałam, patrząc na nią wzrokiem zmartwionej, starszej siostry. Monika była ode mnie młodsza tylko o rok, ale czasami wydawało mi się, że jest moją malutką siostrzyczką, którą muszę chronić. Zobaczyłam jak jej twarz łagodnieje.
- Przepraszam, że się tak zachowuje ale po prostu mam mętlik w głowie. Wiem też, że mogę na ciebie liczyć bo w końcu jesteśmy przyjaciółkami. Teraz jednak nie mam ochoty na rozmowę. - odpowiedziała cicho. Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Ale jakby coś to wal. - uśmiechnęłam się lekko, a ona pokiwała głową.  Wzięłam pusty talerz i kubek, by odnieść je do kuchni. Będąc tam wpadłam na pomysł, jak mogłabym poprawić Monice humor.
- Moniś, a ty o której masz tą rozmowę kwalifikacyjną? - zapytałam.
- O 15.00, a co chcesz? - mruknęła, wchodząc do kuchni.
- A to, że zabieram cię na zakupy. Najpierw jednak musisz coś zjeść, a ja muszę się przebrać. Ubierz się, a ja w tym czasie zrobię śniadanie. - spojrzałam na nią, a jej twarz pojaśniała, Z poprawionym humorem wyściskała mnie, dziękując i mówiąc jaka to ja jestm wspaniała. Ja tylko roześmiałam się i kazałam jej już się szykować. Pędem wybiegła z kuchni, a ja zabrałam się za robienie śniadania.


_________________

TA DAAA Jest rozdział! XDD Przepraszam was z całego serduszka, że nie dodałam go na początku miesiąca jak obiecywałam ale miałam swoje powody. Mianowicie dostałam karę na tableta na którym miałam zapisany rozdział, ale ten problem został już zażegnany. :3 No i nie miałam czasu bo nowa szkoła, trzeba zacząć się uczyć i wgl. ;c Rozdziały zazwyczaj mogą się pojawiać co tydzień, ale nie obiecuję tego. :c No cóż, życzę miłego czytania i mam nadzieję, że ktoś chociaż się trochę stęsknił za moimi rozdziałami. :33

Do następnego,
Natalie ♥

2 komentarze:

  1. Ja to już znam! -.- jaa chce dalej! LALA CHCE WIĘCEJ:D lala wie co będzie dalej i niewie co napisać ;< ale rozdzial fajny a byłby zajebisty gdyby bylo TW *-* ❤ do następnego;3 weny ❤ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że tak późno komentuje ale po prostu brak czasu;/
    Ale już nadrabiam;p
    Powiem tak Mona i Nathan to słodziaszne;p I to bardzo;p
    Sądzę, że Mona powinna sobie odpuścić tego poprzedniego chłopaka dla Nathana;pp
    Tak wiem miłość i wg;p No ale to Nath!!!;pp
    Czytam dalej;p

    OdpowiedzUsuń