- DAWAJ KASZANĘ HALINAA! - wydarłam się najgłośniej jak umiałam.
- Nie ma, skończyła się! - wykrzyknęła Monika, spadając z łóżka na twarz. Cały czas śmiejąc się, podeszłam do niej i usiadłam obok.
- DLACZEGO ZNOWU MNIE TAK STRASZYSZ?! JUŻ KOLEJNY RAZ TAKIE COŚ ODSTAWIASZ! JEST DOPIERO SIÓDMA, CZEGO CHCESZ PASZTECIE?! - wydarła się na mnie, a ja zaśmiałam się jeszcze bardziej.
- Bo.. bo.. chciałam ci zrobić.. mały żarcik. - wytłumaczyłam, dusząc się ze śmiechu. Monia jeszcze przez chwilę udawała obrażoną, ale i tak udzielił jej się mój humor, więc po chwili śmiała się razem ze mną. Próbując zrobić poważną minę, zapytałam.
- Skończyła się, powiadasz?
- No wyszła, a raczej wypełzła. Chyba była nieświeża. - zamyśliła się Monika. - A u Staśka też kupisz tyle, że droższa będzie.
Spojrzałyśmy na siebie i (po raz kolejny) wybuchłyśmy nie pohamowanym śmiechem. Gdy już w miarę się uspokoiłyśmy, Monia poszła się szybko odświeżyć. Z łazienki wyszła ubrana w czarną bokserkę i spódniczkę z falbankami, w kwiecistym wzorze a na szyi miała naszyjnik z napisem 'always', który dostała ode mnie na swoje 18 urodziny. Włosy miała rozpuszczone, które proste jak drut sięgały jej do pasa. Wychodząc z domu, postanowiłyśmy pójść do parku bo było za wcześnie by pogadać z ciocią. Przechadzając się, gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Gdy spojrzałam na zegarek była już 10.30. Nie mogłam uwierzyć, że tak szybko zleciało nam te kilka godzin.
- Monia, musimy wracać bo przecież mamy iść z ciocią pogadać, a tak poza tym to przypomniało mi się, że muszę zadzwonić do szefa by się zwolnić. - przypomniałam jej.
- Tak jest, sir! - zasalutowała mi z uśmiechem. Zadzwoniłam do szefa, uzgodniłam z nim wszystko i już po chwili maszerowałyśmy raźno do mojego domu. Otwierając drzwi poczułam piękny zapach gofrów. Szybko z Moniką ściągnęłyśmy buty i wparowałyśmy do kuchni, przygotowane do zjedzenia tego co da nam ciocia. Ona widząc nasze miny i pozy, roześmiała się i podała nam talerze.
- Wiedziałam, że przyjdziecie więc zrobiłam też i dla was. - zaświergotała radośnie.
- To dobrze zrobiłaś. Dziękujemy. - powiedziałyśmy z pełnymi buziami. Ona w odpowiedzi posłała nam jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów, który zarezerwowany był tylko i wyłącznie dla nas. Ciocia Agnieszka była wysoką, szczupłą i piękną brunetką. Miała pełne, różowawe usta i bardzo jasne, błękitne oczy. Tak wiem, że to trochę a nawet trochę bardzo dziwne, że mam już prawie 21 lat i mieszkam z ciocią, ale to ona sama tak chciała. Gdy rodzice z moim rodzeństwem chcieli się wyprowadzić do Anglii, ja za żadne skarby nie dopuszczałam do siebie myśli, że wyprowadzając się, mogłabym już nigdy nie zobaczyć się z Moniką. Miałam wtedy 17 lat i byłam (nadal jestem)bardzo zżyta z moją przyjaciółką. W końcu, po wielu dniach płaczu Agnieszka zaoferowała, że mogę z nią zamieszkać. Byłam bardzo szczęśliwa chociaż wiedziałam, że będę bardzo tęsknić za rodzicami, Łukaszem i małą Laurą (moim rodzeństwem). No, ale było warto. W końcu gdy byłam pełnoletnia i chciałam się wyprowadzić, ciotka szybko wybiła mi to z głowy. Nie chciała bym mieszkała sama i powiedziała, że wyprowadzę się dopiero gdy będę miała z kim mieszkać. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Moniki:
- Musimy z tobą porozmawiać.
- Chcecie mi powiedzieć, że wyprowadzacie się do Londynu? Jeśli tak to nie musicie, bo już wszystko wiem. - powiedziała, a gdy zobaczyła nasze zdziwione miny, mrugnęła porozumiewawczo. - Jak ma się kontakty, to się wszystko wie.
I wtedy zrozumiałam, że mama jej wszystko powiedziała, bo uwielbia rozmawiać na różne tematy z młodszą siostrą.- Czyli musimy jeszcze tylko kupić bilety na samolot. - powiedziałam szczęśliwa z tego, że nic nie musiałyśmy tłumaczyć.
- O to też się nie martwcie. Bilety już kupione, bilet jutro o 18.00. Pomyślałam o wszystkim. - odpowiedziała szybko Agnieszka. Ja się tylko zaśmiałam, podziękowałam jej i mocno przytuliłam. Spojrzałam na Monikę i razem pobiegłyśmy do mojego pokoju. Biegnąc, wzięłam ze sobą Bruna by być może ostatni raz się do niego przytulić. Siedząc w mojej sypialni przegadałyśmy caały dzień i to dosłownie. Gdy skończyłyśmy było już tak późno,że Monika musiała zostać u mnie na noc bo bym ją w tą ciemnicę nie wypuściła.
______________________________
A oto i drugi rozdział. Na to aż pojawi się The Wanted jeszcze musicie trochę poczekać. :D A co do tego kto będzie głównymi męskimi bohaterami, to nie wyprzedzajmy faktów. Mam nadzieję, że się spodoba. Może i Tom miał wczoraj urodziny, to i tak życzę mu ostrych imprez, szczęścia z Kelsey i żeby nigdy się nie zmienił. <33
Do następnego
Natalie ♥
czekam na NN!!!!!!!!!!!!! <3 Bardzo mnie ciekawi co będzie dalej!! kocham <3
OdpowiedzUsuńKo-ko-kocham to zdjęcie Parrot'a! Jest tak pozytywne, że sama sie buźka do zdjęcia cieszy. :D Ale przejdźmy do rozdziału... FANTASTYCZNY! :* O Boże... Wstać o godzinie 6:00? Z własnej woli?! Hahhahahah, 1 kwietnia już był! xD Ja bym nigdy nie popełniła tej zbrodni, wstaję tak tylko jak chodzę do szkoły. ;_; Muszę powiedzieć, że Monia miała dosyć oryginalną i zabójczą (z naciskiem na to słowo xD) pobudkę :D Ja bym chyba zawału dostała gdyby ktoś w taki sposob zaczął mnie budzić.:P Mmmm narobiłaś mi smaka na gofra z bitą śmietaną i owocami :3 Nie, przecież nie moge. ;< To już jutro! Już jutro wyjeżdżają! Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! :D Już nie mogę się doczekać co to się tam będzie działo ^^ Do następnego.♥
OdpowiedzUsuń